aaa4
Dołączył: 15 Gru 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:05, 15 Gru 2017 Temat postu: |
|
Poszła do swego pokoju i położyła się na podniszczonej kołdrze. Czuła się stara. Być może świat będzie lepiej wyglądał rano. Mogła poprosić ojca Foxa z miejscowego kościoła, aby porozmawiał z Clayem. To może trochę pomóc. Dzieciaki potrzebują kogoś, na kim mogłyby się wzorować i przejść bezpiecznie przez trudny okres w życiu. Narkotyki i religia to dwie absolutnie rzeciwstawne sprawy i religia winna być preferowana. Jej własna wiara pozwoliła jej przetrwać wiele burz.
Zamknęła oczy i zasnęła.
Rano wyprawiła Macka do szkoły. Clay nie chciał wstać z łóżka.
— Porozmawiamy sobie, jak wrócę z pracy — powiedziała zdecydowanym głosem. — Nie będziesz więcej się z nimi włóczył.
— A chcesz się założyć? — spytał, patrząc na nią wyzywająco. — Spróbuj mnie powstrzymać. Co ty możesz zrobić?
— Poczekaj, to zobaczysz — odparła.
Modliła się, by coś wymyślić. Martwiła się tym przez całą drogę do pracy. Obsłużyła dziadka i poprosiła go, aby porozmawiał z Clayem. Wydawało się jej jednak, że dziadek nie chce dostrzec problemu i chowa głowę w piasek. Być może dlatego, że nie udało mu się już raz z własnym synem i nie chciał przyznać się, że spotyka go kolejne niepowodzenie, tym razem związane z wychowaniem wnuka. Ten stary człowiek był bardzo dumny.
Maggie spojrzała na nią, kiedy usiadła zamyślona przy swoim biurku.
— Czy mogę ci w czymś pomóc? — spytała cicho, by nikt tego nie słyszał.
— Nie, dziękuję ci — odparła Becky z uśmiechem. — Jesteś wspaniała, Maggie.
— Jestem tylko człowiekiem — poprawiła ją. — Życie jest pełne burz, ale wszystkie mijają. Musisz się tylko mocno przywiązać do drzewa i czekać, aż się wicher uspokoi. To wszystko, co musisz zrobić. Przecież, Becky, wichry nie wieją bez przerwy.
— Spróbuję sobie to zapamiętać — roześmiała się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|